lis 30 2004

Bez tytułu


Komentarze: 2

wiem... mialam nie pisać. tam, tam nie będę. ale chyba muszę napisać. nie, nie muszę. chcę. bo się stało. tzn moze właśnie się nie stało. chociaż chciałabym. bo on jest bardzo miły. fajny. ładnie pachnie - dzisiaj się skapnełam ;p - i wogóle. milo mi się z nim gada. ale on nigdy nie będzie Nim...

przepraszam z całych sił i jego  i Nasti  :* :* :* :*

za to ze musieli się ze mną męczyć. szczególnie przepraszam Nasti - wiem że nie chciało Ci się ze mną gadać... ale serio - wiem co mówiłam. jakbym nie wiedziala co się dzieje to bym zrobiła wiadomo co...

 głupio tylko że pokazałam co mam... :( bo to było głupie... to moje zycie... chcę... to zrobię to...

przepraszam ze nie umiem nic do Ciebie poczuć... chciałabym... choćby za to że byłeś ze mna. przez cała dyskotekę. przez moje humory... przez moje narzekania.... dziękuję :* może umiałabym... gdyby nie On... On nadal panuje nad moimi uczuciami... ale Ty tego nigdy nie    zrozumiesz...

nie wiem co się dzieje ze mną... chciałabym umieć.. chciałabym czuć... chciałabym... ale nie umiem, na razie nie potrafię, może kiedyś się nauczę, na razie umiem tylko podziękować, za to ze byłeś , za to że po prostu nie odszedłeś, mimo że Cie prosiłam, chciałam zeby sie dobrze bawić, słowa " przyszedlem tu tylko dla ciebie" "założyłem bluzę dla Ciebie" ---> naprawdę to było miłe :)

ale mimo to przepraszam.. ta dyskoteka była okropna.. i dla mnie i dla Nasti - chyba chociaż jestem popierdolona i nie wiem ----> jestem idiotką!!  <---- i dla A. chyba - przeze mnie! jestem beznadziejna- miało być pięknie... a nie było.. przez mnie? w pewnym sensie tak... chociaż pewnej decyzji nie mogłam odwołać... :(...

po prostu dziękuję :* i przepraszam... :* 

.mala : :
01 grudnia 2004, 18:13
ja tam chyba byłabym zbedna prawda?dlatego mnie nie było...zreszta nie ukrywam,że chciałamtańczyć.gdybys była tam sama bez nich to musiałabym być z Tobą.ale tak?byłam zupełenie zbedna.nie ejstes idiotka...pod wpłyem alkoholu(w danej ilosci) robi sie rózne idiotycze rzeczy...ja sie o tym przekonałam raz a dobrze.wiesz co mam na mysli...wiekszosc powiediząłm w szkole wiec moze skończe...jeszcze pogadamy...=*
01 grudnia 2004, 15:50
to nie do końca była twoja wina i ty dobrze o tym wiesz! i ani ja ani on niegdzie byśmy nie poszli...chociaż nie przeczę że jak od nas odeszłaś,na dłuższą chwilkę oboje mieliśmy ochotę z tamtąd wyjść...i myśleliśmy ze nawet byś nie zauważyła...ale my cię kochamy! nie wiem jak on...ale ja tak...i nie zostawilibyśmy cię tam samej...ani JA ani ON...pogadamy jutro w szkółce...buziaki...i nie chcę cię NIGDY widzieć w tym stanie....i przypuszczam ze K14 też nei...

Dodaj komentarz