zmiana
Komentarze: 3
dzisiaj dużo przemyślałam... w sumie zbyt dużo jak na te 45 min biologii ale... to było wazne... potem myślałam o tym cały czas...
czas na zmianę. chcę być taka jak kiedys. taka jaką pamięta mnie chyba tylko J., wiele osób wtedy nie miała ze mną kontaktu... czy wogóle ktoś miał? chyba nie... ale teraz... teraz to wynika samo z siebie, wtedy też zostałam sama. tak jak teraz. nie ma obok mnie nikogo. po prostu. przyjaźń? już od dawna to słowo jest mi obce....
ostatnio ktoś mi powiedział "dziekuję za to że mi pomagasz" myslałam że naprawdę ta osoba chce mi podziękować, że w jakiś tam sposób jej na mnie zależy, przecież mówiła że mam w niej przyjaciółkę... itd... dzisiaj się przekonałam jakie to było fałszywe... nie wiem po co mi to mówiła, po prostu bardzo mnie tym zraniła, wiedziałam że przyjaźni nie może być, po prostu jesteśmy zupełnie inne, ale to był taki fałsz... trudno wszystko można przeżyć...
pewna osoba kiedyś dla mnie tak bardzo bliska, stała sie nagle dla mnie nikim, neutralną osobą... ta osoba o tym wie... powiedziałam mu to, ale taka jest prawda...
a teraz... teraz czas na zmiany... koniec z tym wszystkim... koniec
zostaję sama... wiem moja wina, niech mi nikt nie pisze "nie narzekaj sama się w to wkopujesz"... czy ja narzekam? nie... to jest droga do szczęścia... przecież już to przeżyłam... byłam szczęśliwa... moze sobie to wmawiałam... ale było pięknie... chcę żeby to powróciło...
***
niedługo sylwester... nie lubię tego dnia... dzisiaj do tego doszłam... wtedy widać jak bardzo sama jestem. każdy z kimś wychodzi, spotyka się itd... a ja bedę sama, ewentualnie spędzę świetny sylwester z rodzicami... moze to i lepiej? może to jest ta dobra droga? no i co z tego ze nie ma nikogo kto chciałby ten dzień spędzić ze mną? no i co z tego ze jestem sama? tak będzie lepiej...
tylko kurwa dlaczego się rozklejam? przecież to da mi szczęście... i to poczucie... pamiętam jak kochałam te chwile... i teraz będzie tak samo! :)
Dodaj komentarz