Komentarze: 5
to wszystko jest coraz bardziej meczace. czuje sie jakby kazdy rozmawial ze mna z litosci. szczegolnie on. "nienawidze siebie i mam wrazenie ze on tez". nie moge tego juz wytrzymac. w kazdym jeego slowie staram sie zauwazyc nute nienawisci, znudzenia, litosci. nie umiem normalnie rozmawiac.
coraz bardziej rytuje mnie tez sytuacja ja - on - K. "a K powiedziaBa to, powinnas porozmawiac z K ona miala ten sam problem, bo widzisz zarazilem sie od K bo siedzielismy u niej 4h, sorry za spoznienie bylem z K u lekarza bo ona ma angine" no rozumiem sa przyjaciolmi... ale to i tak mnie wkurza. w pon myslalam ze nie przestanie o niej gadac! a najgorsze jest to ze ja lubie...
dostalam wczoraj bardzo milego smsa od M. z ktorym bylam rok temu. zdziwil mnie ten sms, szczegolnie ze oprocz dzisiejszego wyjscia do kina nie mamy za wielkiego kontaktu. i..dziwnie sie poczulam czytajac slowa ze bardzo sie za mna stesknil i nie moze doczekac sie kina.. wiem ze to tylko slowa do qmpeli.. ale ostatnio tez jakos dziwnie gada na gg do mnie :>
podsumowujac.. nie jest najgorzej, mogloby byc lepiej. ale moja psychika jest na skraju wyczerpania a sens zycia coraz mniej widoczny.