byłam dzisiaj w kinie. jak zwykle Bridget wywołała na mnie te same uczucia. zawsze czuję sie jakbym była nią. w sumie nie mam nic przeciwko posiadania takiego faceta jak Mark Darcy ;p ;p heh ale teraz w tym momencie czuję się : *gruba, *brzydka, *jakbym miała obwiesłe policzki, *jakbym zawsze robiła z siebie idiotke.
no ale nie o tym mialam pisać. byłam w kinie z Martą i Julią. i nie podobało mi sie. nie chcę już tak. bo kurwa spędzam z nimi cały czas. a nie chcę. nie dlatego że ich nie lubię czy coś. nie, po prostu wiem że one są a ja nigdy nie będę. nie chcę się wpieprzać. nie chcę. a widzę czasami jak chcą pogadać z Julią. a ja się wpieprzam. chciałabym je za to przeprosić. i postaram się już tak nie robić. ja wiem jakie to wqrwiajace jak chce się coś powiedzieć i ktoś przeszkadza. a wrcając do kina. nie wiem jak one, ja widzę ten podział. i będzie tak już zawsze. głupio czułam się stojąc w podziemiu na Pietrynie. taka mała, bezradna, samotna. jakby wokół byli tylko obcy ludzie. w sumie powinnam się przyzwyczaić. do tej powtórki z tamtego roku. do samotności. do tego co mnie czeka. przecież to nieważne.
dziękuję .:SzAtYnCe:.. za to że powiedziała mi o tej piosence :* nie umiałabym lepiej określić tego co czuję... a ta piosenka... po prostu jest. i pokazuje mnie.
Czwarta nad ranem, oczy niewyspane, nie moge zasnąć, za oknem płacze deszcz.
To do Ciebie, wiesz.. Czy mnie pamiętasz? To najszczerszy tekst. Pisze go od serca.
Samotność, jak gorączka, nocą dopada, sam na sam z bezsennością bez skutku się zmagam.
Myślę o Tobie i jakoś nie mogę przestać. Cały mój świat w Twojej osobie się streszczał.
Robiliśmy błędy, jesteśmy ludźmi. Życie nie pomogło ?, co mogło nas poróżnić.
Los wypowiedział wojne nam, nie było reguł. Tylko ? puls codziennego biegu.
Każde niepotrzebne słowo do dzisiaj przeklinam. To smutne, na codzień człowiek się zapomina.
W końcu zastaje dom pusty, zresztą sama wiesz. Nie pożegnałaś sie, chciałaś uniknąć łez.
Ref. Ja wiem, że lepiej byłoby nie czuć nic, albo cofnąć czas..
Nie chce z tym tak żyć, widocznie tak być musi..
Nigdy, nigdy, nigdy. Nigdy już nie wróci.
Wsiadam do pociągu, gdziekolwiek mnie zabierze, żałuje tylko, że ty mnie nie odbierzesz.
Nie na tą stronę spadła życia moneta. na końcu podróży nikt na mnie nie czeka.
Na zajutrz blus pustego łóżka, cisza wokół i wódka, która nadal parzy w usta.
Biegne przed siebie, nieznaną mi drogą. Nie wiem gdzie, po co i nie wiem dla kogo.
Nie mam już Ciebie. Największa strata, nienawidze za to siebie, życia i całego świata.
Jeszcze raz zatańcz ze mną, bo chce to przeżyć. Znam prawde, ale nie chce przestać wierzyć.
Dlaczego? Mój i twój świat się zderzył. najgorsze, że na te pytania są odpowiedzi.
Te dni się skończyły, a koniec jest końcem. Życie, życiem, jaka róża, takie kolce.
Ref. Ja wiem, że lepiej byłoby nie czuć nic, albo cofnąć czas..
Nie chce z tym tak żyć, widocznie tak być musi..
Nigdy, nigdy, nigdy. Nigdy już nie wróci.
Pamiętam jak się uśmiechałaś, jak zasypiałaś. Delikatną gre mięśni Twojego ciała.
Styczniowy deszcz tworzył na gałęziach drzew sople, w powietrzu parował Twój ciepłu oddech.
Czułem Twój smak, byłaś dla mnie tak bliska. Twoje wilgotne włosy obok mojego policzka.
Bezpowrotna przeszłość, dlatego mnie smuci, to wszystko minęło. Nigdy już nie wróci.
Ref. Ja wiem, że lepiej byłoby nie czuć nic, albo cofnąć czas..
Nie chce z tym tak żyć, widocznie tak być musi..
Nigdy, nigdy, nigdy. Nigdy już nie wróci.